Flick krytykuje taktykę Barcelony: „To nasze DNA”

Shaka Hislop i Ale Moreno rozmawiają o wpływie Lamine Yamala na Barcelonę i o tym, co wyróżnia go jako piłkarza. (1:47)
Trener Barcelony Hansi Flick po środowym remisie 3:3 z Club Brugge w Lidze Mistrzów podwoił wysiłki w ofensywnym stylu gry swojego zespołu, zapewniając, że nie zmieni swojej filozofii.
Na stadionie Jana Breydela Barça musiała trzykrotnie odrabiać straty, przy czym wszystkie gole Brugii padły po tym, jak gospodarze przedarli się przez linię obrony Barcelony.
Minęło już dziewięć meczów, odkąd katalońska drużyna zachowała czyste konto, co jest najdłuższą serią od 2013 roku. Ryzykowna taktyka Flicka spotkała się z krytyką po meczu w Belgii .
Jednak niemiecki trener jest przekonany, że ciężka praca i intensywność pomogą jego drużynie wrócić na właściwe tory, a nie siedzieć z założonymi rękami i próbować wygrywać mecze 1-0 po kontratakach.
„Możemy tak zrobić, że będziemy blokować nisko i bronić w pierwszej tercji boiska” – odparł Flick na konferencji prasowej, gdy zapytano go, czy Barça powinna rozważyć bardziej zachowawczą grę.
„Albo pójdziemy swoją drogą, naszą filozofią, tym, jak chcemy to zrobić i zrobimy to o wiele lepiej. Bez intensywności nie ma się szans w Lidze Mistrzów. Każdy potrafi grać szybko, szybko przechodzić do ofensywy, a Brugge poradziło sobie naprawdę dobrze, tak jak się spodziewaliśmy.
„Myślę, że kiedy widzisz ich pierwszego gola w zeszłym sezonie, to dla mnie to 100% spalony. Teraz trochę się męczymy, nie mamy pewności siebie. Możemy mówić o zmianie wszystkiego, ale nie jestem trenerem w tej sprawie.
„Chcemy grać zgodnie z naszym DNA; nie chcemy niskiego bloku i przejść do zwycięstwa 1:0, ale [akceptuję] wynik 3:3 nie jest dla nas najlepszy. Odrabialiśmy straty po każdym golu, to pozytywne, ale musimy mówić o tym meczu.
„W środku pola nie mamy presji na piłkę i nie wygrywamy pojedynków, więc naszej ostatniej linii nie jest łatwo bronić tych szybkich zawodników. Musimy nad tym popracować, wszystko przeanalizować. Porozmawiamy z zawodnikami”.
Zapytany, czy rozważyłby wprowadzenie mniejszych zmian, Flick pozostał nieugięty i powiedział, że ma nadzieję, że powrót zawodników po kontuzjach również pomoże Barcelonie poprawić formę.
„Daj spokój, odpowiedziałem już na dwa pytania” – powiedział. „To nie jest sposób na zmianę. To nie tak chcemy grać.
Jesteśmy Barceloną i chcemy grać swoją piłkę, a nasz styl to aktywność i intensywność, zarówno z piłką, jak i przeciwko niej. W tej chwili, w niektórych momentach, nam tego brakuje. Nie chodzi o filozofię.
„Wiemy, wszyscy wiedzą, że to nie jest najlepszy moment dla zespołu, ale zawsze jestem dobrej myśli. Pracujemy nad tym i myślę, że możemy grać na wyższym poziomie. Może po przerwie, kiedy Raphinha , Joan García i Pedri wrócą… a Dani [Olmo] i Robert [Lewandowski] też będą na wyższym poziomie i zobaczymy”.
Remis Barcelony w Brugii sprawił, że drużyna plasuje się na 11. miejscu w tabeli Ligi Mistrzów z siedmioma punktami po czterech meczach. Przed niedzielnym wyjazdowym meczem z Celtą Vigo pozostaje na drugim miejscu w tabeli LaLiga, tracąc pięć punktów do Realu Madryt .
Pomocnik Frenkie de Jong powtórzył komentarz Flicka, że bardziej potrzebne są ulepszenia niż zmiany.
„Są rzeczy, które musimy poprawić, wiemy o tym” – powiedział De Jong dziennikarzom. „Ciężko pracujemy, ale na razie nie możemy tego pokazać na boisku.
„Jesteśmy teraz słabi w kontratakach, czy to ze śledzeniem [biegaczy], czy z ustawieniem się w obronie… to pewnie kwestia wszystkiego. Nie wszystko ma z tym związek, ale jeśli traci się trzy gole, trudno wygrać”.
De Jong powiedział także, że czas przestać porównywać ten sezon do ubiegłego, kiedy to emocjonująca piłka nożna pomogła Barcelonie zdobyć krajową potrójną koronę, choć i tak nie udało im się wygrać Ligi Mistrzów, przegrywając w półfinale z Interem Mediolan.
„Musimy zostawić zeszły rok w przeszłości” – dodał Holender. „W zeszłym roku nie byliśmy najlepszą drużyną w Europie, więc nie musimy się z nią ciągle porównywać, musimy o tym zapomnieć. Nie wygraliśmy Ligi Mistrzów, a do tego straciliśmy wiele bramek, więc musimy się poprawić”.
espn




